poniedziałek, 15 czerwca 2015

Róż do policzków Clarins Sweet Rose - recenzja

Hej :)

Dziś recenzja mojego ulubionego obecnie różu do policzków firmy  Clarins, z limitowanej kolekcji wiosennej Garden Escape w kolorze 08 Sweet Rose.




Niestety lub stety jestem kosmetyczną maniaczką. Nie ma miesiąca żebym nie kupiła czegoś nowego do mojego "kuferka". Uwielbiam testować, szczególnie firmy, z którymi wcześniej nie miałam styczności. Tym razem padło na róż Clarins.
Nie był to najtańszy zakup, ale z doświadczenia wiem, że produkty tego typu, nawet przy codziennym używaniu starczają na bardzo długo.

Sweet Rose, to róż z kolekcji limitowanej, ale że zrobił furorę i był masowo wykupowany, firma postanowiła włączyć go do stałej sprzedaży.

Za cenę 149 zł otrzymujemy 7,5 gr produktu, czyli raczej standardowo.



Jak na markę wysoko półkową przystało, pierwsze co rzuca się w oczy to opakowanie. Złote, piękne, z wysokiej jakości plastiku, sprawia wrażenie ekskluzywnego.



Przed zarysowaniami pudełka, chroni je dołączony welurowy, bordowy woreczek.



W środku opakowania kryją się cztery zbliżone do siebie odcienie różowo-brzoskwiniowe. Nie są one ani za ciepłe ani za zimne, przez co są bardzo uniwersalne i wygląda przepięknie na większości karnacji. Dwa z nich są matowe, a pozostałe z drobinkami rozświetlającymi.



Swatche zrobiłam zaczynając od tego w dolnym lewym rogu i kierując się ze wskazówkami zegara.





Na twarzy prezentuje się bardzo naturalnie. Możemy stopniować jego intensywność od prawie niewidocznego do mocnego. 
*Na poniższych zdjęciach oprócz na poliki, zaaplikowałam go także w zewnętrzne kąciki oczu. 
Styl a la romatic ;)




Konsystencja różu jest bardzo jedwabista, satynowa, przyjemna w dotyku. 
Jest on jednak na tyle "twardy" a zarazem miękki (mam nadzieję, że wiecie o co chodzi;)), że nie pyli się przy zetknięciu z pędzlem, dzięki czemu będzie na pewno długo służyć.
Jest dobrze napigmentowany, nawet lekko się tym zaskoczyłam (pozytywnie oczywiście). Łatwo się blenduje, ale można też z nim przesadzić i zrobić plamy.



To nie koniec jego zalet :) Ładnie wychodzi na zdjęciach, dobrze wygląda w kamerze, nie migocze. Daje efekt "świeżej" cery przez subtelne jej rozświetlenie.
Utrzymuje się również bardzo długo, ale to zapewne także dzięki nakładanym wcześniej kosmetykom. Schodzi równomiernie nie zostawiając brzydkich "placków".



Podsumowując. Róż robi to, co do niego należy i to z bardzo dobrym skutkiem :) Zakupu nie żałuję, używam go z przyjemnością.
Jest z pewnością wart swojej ceny, choć jak wiadomo, fajnie jak byłaby niższa.
To pierwszy mój produkt tej firmy, a jego jakość zachęciła mnie do wypróbowania kolejnych.



Do następnego, papa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

AddThis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...