wtorek, 12 kwietnia 2016

Bubel Wet'n'Wild w roli głównej / Krok po kroku

Hej :)

Dziś przychodzę do Was z recenzją brokatu w żelu firmy Wet'n'Wild oraz tutorialem makijażowym, w którym zobaczycie tytułowy produkt w akcji. Zapraszam do lektury ;)


Krok 1

Standardowo "potraktowałam" swoją powiekę korektorem MAC Pro Longwear oraz pudrem sypkim. Na jej ruchomą część nałożyłam cień różowy, który roztarłam cieniem koralowym.
Cień INGLOT 495 oraz MYSTIK  coral dusk


Krok 2
Zewnętrzny kącik wymodelowałam cieniem śliwkowym.
INGLOT 74


Krok 3
Chcąc zyskać na intensywności, pogłębiłam modelunek zewnętrznego kącika, przy użyciu cienia burgundowego.
MAC Sketch


Krok 4
Na 2/3 powieki zaczynając od jej wewnętrznej części zaaplikowałam różowo - fioletowy brokat w żelu. 



Od razu napiszę, że praca z produktem nie była łatwa. Przy użyciu pędzelka w ogóle nie chciał transferować się z opakowania. Za pomocą palca było odrobinę łatwiej, ale nadal nie tak, jak bym tego oczekiwała. Brokat owszem, do palucha kleił się ładnie, za to do powieki niestety przywierał plackami. W jednym miejscu było go sporo, a w drugim prawie wcale. Próby doklepywania kolejnych warstw kończyły się odlepianiem poprzednich.. Po nie lada gimnastyce udało mi się uzyskać taki oto efekt:



Krok 5
Na tym etapie zajęłam się dolną powieką, gdyż chciałam aby żelowy brokat mógł spokojnie "osiąść" na powiece i wyschnąć.
Wodną linię zaznaczyłam czarną kredką, a część powieki dolnej podkreśliłam ciemnym fioletem.

Niestety produkt zamiast wyschnięcia i utrwalenia się, postanowił jeździć po całej powiece, a za metę swoich wojaży obrał załamania powiek. W dodatku porozpuszczał nałożone wcześniej cienie :/


Krok 6
Krokiem szóstym było kończenie dolnej powieki - aplikacja fioletowego cienia mieniącego się na złoto - oraz próba ratowania górnej. "W ruch" poszedł sypki cień INGLOT o numerze 50.

Aha, narysowałam jeszcze czarną kreskę wzdłuż górnej linii rzęs :)


Krok 7
Wytuszowałam rzęsy, wewnętrzny kącik rozświetlam cieniem MAC Nylon. 
Żelowy brokat wciąż nie chciał dać i sprawiał, że pigment z INGLOTA nie trzymał się powieki, dlatego zaaplikowałam go ponownie, ale tym razem przy użyciu specjalnego kleju. W końcu prześwity na powiece zostały wypełnione (jupii :))

Podkreśliłam brwi i o to efekt:


Dla wzmocnienia całości doklejam sztuczne rzęsy.




Tak prezentuje się full - opcja :)



Jeszcze małe porównanie oczu ze sztucznymi rzęsami i bez:

..oraz jak prezentuje się makijaż przy różnych kolorach tęczówki:


Podsumowując produkt Wet'n'Wild dwoma słowami: STANOWCZE NIE. Kiepska formuła, która sprawia że kosmetyk źle się nakłada, jest nietrwały i niszczycielski <groźna minka> :> W sadzie plusem jest jedynie cena (kilka złotych) i opakowanie. Do makijażu oczu nie polecam, ja pewnie zużyję swój na ciało, gdyż nie lubię wyrzucać nawet najdrobniejszych pieniążków w błoto.

Dziękuję za uwagę i do następnego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

AddThis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...