poniedziałek, 30 listopada 2015

Makijażowy niezbędnik


Hej :)

Rzadko kiedy mam czas na zrobienie sobie pełnego make-up’u. Zazwyczaj szykuję się w pośpiechu i nie ma opcji bym mogła pozwolić sobie na dobór różnorakich cieni do powiek, różu czy pomadki. Sięgam wtedy po swój sprawdzony, wielofunkcyjny zestaw, moją świętą trójcę, która pozwala mi wyglądać jak człowiek :)

bahama mama


Jak już wspomniałam we wstępie, czas robienia makijażu muszę zwykle redukować do minimum. Z pomocą przychodzą mi wtedy trzy ulubione kosmetyki kolorowe, które prawie każdego ranka pośpiesznie chwytam i biegnę z nimi do łazienki, żeby po niecałych 10 minutach być gotową do wyjścia :)

Mowa o bronzerze THE BALM Bahama Mama (zamiennie z Hoola BENEFIT), rozświetlaczu THE BALM May-Lou Manizer, oraz kremowym różu BENEFIT Fine One One. Wszystkie trzy wymienione produkty pozwalają mi zaoszczędzić czas, gdyż mogę ich użyć nie tylko do tego, do czego zostały stworzone.

Bronzer oprócz tego, że „idzie” na policzki, zastępuje mi również cienie do powiek. Szybkim ruchem jestem w stanie zrobić modelunek twarzy jak i powieki. Na upartego, można również pokusić się o zastosowanie bronzera do wypełnienia brwi, ale w większości przypadków jego odcień będzie zdecydowanie za ciepły.

bahama mama

Rozświetlacz oprócz spełnienia swojej standardowej funkcji służy mi także jako cień do powiek. Aplikuję go na kości policzkowe, łuk kupidyna oraz na całą powiekę ruchomą, ze szczególnym uwzględnieniem wewnętrznych kącików oczu. W końcu nic tak nie ożywia naszej twarzy jak rozświetlone spojrzenie :)

bronzer bahama mama




Trzecim hitowym kosmetykiem, ale i chyba najmniej znanym szerszej publiczności (O_o) jest kremowy róż w sztyfcie firmy Benefit Fine One One. Składa się z trzech odcieni- koralowego, arbuzowego oraz różowego szampana.




 Każdy z kolorów można aplikować oddzielnie, lub wszystkie razem. Ja najbardziej lubię łączyć je ze sobą, gdyż taka mieszanka daje na policzkach efekt naturalnych rumieńców i sprawia, że twarz wygląda na zdrową i wypoczętą.
Produkt z powodzeniem można stosować zamiast szminki czy błyszczyka (co też czynię;)), o ile tylko nasze usta nie są zbyt przesuszone. W przeciwnym razie będzie podkreślać suche skórki.
Konsystencja różu jest kremowo-jedwabista, bardzo przyjemna, dzięki czemu łatwo się z nim pracuje. Dobór kolorów i możliwości łączenia ich ze sobą, sprawiają że produkt ten jest uniwersalny i pasuje większości osobom.

róż fine one one


Fine One One jest jednym z moich KWC (kosmetyk wszech czasów) i z pewnością zasługuje na swój osobny post, w którym z chęcią opowiem Wam więcej na jego temat ;)

Wszystkie wymienione wyżej kosmetyki aplikuję na wcześniej przygotowaną twarz (krem, podkład, korektor, puder). Niestety pewnych kroków nie da się pominąć gdyż bez nich następne nie miały by sensu.. Do wykończenia makijażu używam jeszcze tylko tuszu do rzęs i jestem w pełni gotowa na podbój świata ;)




Jestem ciekawa jaki jest Wasz makijażowy niezbędnik?

Pozdrawiam i do następnego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

AddThis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...