wtorek, 12 sierpnia 2014

Wakacji czas.. Kiko & Debby zapowiedź

Hej :)

Niedawno wróciłam z urlopu i postanowiłam pokrótce go opisać, przez co post będzie nie do końca standardowy.. jak i z resztą sam wakacyjny wyjazd.. oraz przedstawię Wam małe co nieco, które ze sobą przywiozłam :)




Jak można się domyśleć, zdjęcie główne przedstawia "to", co przyjechało ze mną do Warszawy, ale po kolei.. :)


Na urlop wraz z rodziną wybraliśmy się najpierw do Chorwacji (miejscowość Zaton) w okolice Zadaru oraz do Weneckiego regionu Włoch. Nastawiliśmy się na upały, gorące morze, bezchmurne niebo oraz drinki z palemką ;)
W Zatonie przywitała nas burza oraz oberwanie chmury, które trwało z przerwami 2 dni. Następnie bywało w kratkę, poranki słoneczne-popołudnia zakrapiane (deszczem i nie tylko ;)) i na odwrót. Klimatycznego na pewno w tym roku nie powinniśmy byli płacić:>
Możemy jednak mówić o szczęściu, gdyż przynajmniej było ciepło i nie padał grad, który w tym czasie nawiedził południową część Chorwacji i przy okazji naszych biwakujących znajomych.

Już na samym początku przypałętało się do nas śliczne, rude kociątko. Oswojone, rozmruczane ale i chore oraz wygłodzone. Mimo iż bezdomne, od razu pojęło do czego służy kuweta oraz ludzkie kolana :)
Decyzja podjęła się sama- zabieramy malucha do domu i to legalnie ^^. 
Najpierw wyleczyliśmy chłopakowi oczka, następnie został odrobaczony, zaszczepiony i zaczipowany, dzięki czemu otrzymał Europejski paszport :) Żeby cała "operacja" była możliwa, jedno z nas musiało wyrobić sobie chorwacki NIP (OIB Number), co ku naszemu zaskoczeniu trwało 5 min! Należało jedynie w odpowiednim urzędzie wypełnić i złożyć dwustronny wniosek, poświadczyć swoja tożsamość dokumentem i gotowe. W przeciągu chwili komputer wygenerował numer. Szkoda, że w naszym kraju jest tyle biurokracji.. 
Kot na cześć miejscowości, w której został znaleziony otrzymał imię Zaton :)




Droga z Chorwacji do Włoch przebiegła bez większych zakłóceń, co było też po części spowodowane złym samopoczuciem kotka. Bardzo nam wtedy gorączkował i prawie cały czas spał (zapomniałam dodać, że przemieszczaliśmy się samochodem).
Na miejscu nie było już tak kolorowo. Musieliśmy go trzymać w ukryciu, gdyż kempingu nie był przyjazny zwierzętom. Nie należało to do łatwych zadań przy takim wulkanie energii, Zaton robił wszystko by podyndać się na firanach w oknach lub gdy zapadała kompletna cisza ten postanawiał gadać sobie po kociemu, miaucząc  wniebogłosy :) Raz prawie nas zdemaskował..
Pogoda podobnie jak i w Chorwacji nie zachwycała, a największą ulewę musieliśmy oczywiście zaliczyć podczas zwiedzania Wenecji. Najpiękniejsze z kolei słońce wyszło ostatniego dnia naszego pobytu.

Z Włoch oprócz mnóstwa muszli i pozytywnych wspomnień przywiozłam także kilka kosmetyków, które testuję na sobie i innych i już niedługo pojawią się "pierwsze wrażenia" oraz recenzje :)

Już teraz jednak mogę stwierdzić, że niektóre z nich z pewnością trafią do ulubieńców.


Trzy kolorowe maskary i lakier do paznokci od Debby


Róże KIKO Rock Attraction
KIKO Rock Attraction


..oraz kremowy cień do powiek również z KIKO

Podsumowując, to były chyba najbardziej zwariowane wakacje, z wieloma nieprzespanymi nocami, spowodowanymi harcami Chorwackiego członka rodziny :) ale było warto.
Niestety Zaton nie mógł zamieszkać u nas w domu, ale tam gdzie trafił, też ma dobrze, a ponieważ jego nową Panią jest osoba bardzo mi bliska, mogę go często odwiedzać, co też czynię regularnie :)

Zaton ze swoim nowym kumplem Ricardo :)

Do następnego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

AddThis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...